
Postanowiłem wreszcie spróbować usunać uschniętą leszczynę z sadu, która została zlekceważona kilkanaście lat temu i urosła do sporego problemu.
Do pracy zabrałem się ręcznie. Jedno mogę powiedzieć. Jestem w stanie usunąć takie drzewo, ale kosztuje to około 3 godzin rycia w ziemi między korzeniami.
Miałem zapał tego dnia i poddałem się regule konsekwencji, korzystając z wszystkich dostępnych mi narzędzi. Miałem szpadel, siekierę, sekator, piłę i grabie. Wystarczyło żeby usunąć problemowe drzewko, które postanowiło urosnąć sobie dokładnie pod linią z prądem.
Nie poradziłbym sobie, gdyby nie solidność narzędzi jakich używałem, a mam tu na myśli firmę Fiskars. Jeśli będziecie kiedyś w markecie i będziecie chcieli kupić coś solidnego, to nie wahajcie się. Sprzęt jest bardzo drogi, ale w moim odczuciu praktycznie niezniszczalny. To co robiłem ze szpadlem w czasie tego wykopywania dziwiło nawet mnie. Nawet był raz taki moment, kiedy myślalem, że zaraz go złamię lub zniszczę. Nic z tego.
Wracając do tematu. Drzewko usunąłem, ale następnym razem, jeśli zajdzie taka potrzeba, raczej poproszę sąsiada o ciągnik. Sporo się wówczas namęczyłem, choć kosztowało mnie to tylko kilkaset kalorii.